Baran i Wax, czyli Ania i Piotrek, mają w oczach to coś. Ten rodzaj magii i najszczerszego uczucia, którego szuka każdy, kto świadomie zajmuje się fotografią. To zdarza się naprawdę niezwykle rzadko i jesteśmy niezwykle wdzięczni, że choć przez te dwa dni mogliśmy patrzeć na czystą miłość, która ich łączy.
Ich ślub był pod wieloma względami nas zaskoczył. Po pierwsze był naszym pierwszym listopadowym ślubem w karierze, po drugie był ślubem folkowym, a do tego ślubem DIY. Ania jako malarka i artystyczna dusza zadbała o wszystko – od zaproszeń, przez bukiet aż po dekoracje sali. Nie zabrakło zaprojektowanych przez Parę butów w genialnym kolorze, ukochanym kubków z Muminkami i talerzy z Bolesławca.
Ceremonia odbyła się w przepięknym kościele św. Jakuba w Szczyrku, który robi ogromne wrażenie już z zewnątrz, a mszę poprowadził przyjaciel Pary, który przeżył z nimi genialną, rowerową przygodę na Syberii. W tym miejscu musimy dodać, że Baran i Wax (a zwłaszcza Wax) to ogromni fani rowerów. Piotrek robi na rowerze takie dystanse, że od samego czytania o nich bolą nas nogi i nie chodzi tu o dziesiątki, a o setki i tysiące kilometrów ;). Co za tym idzie podróże to integralna część ich życia. Jesteśmy naprawdę zachwyceni naszymi Parami. Poznajemy ludzi z tak ogromną pasją, pełnych miłości do siebie i innych, że zarażają nas do działania i spełniania swoich marzeń na każdym ślubie. Dziękujemy!
Komentarze 6
Komentarze są wyłączone.
Wspaniały klimat. Wszystkie zdjęcia cudne. Najbardziej przykuwa moja uwagę świetne uchwycenie przez Was charakteru tej pary 🙂 i zdjęcie prezentu zapakowanego w papier z nadrukiem kotów. …
Dzięki Kasiu! Para jest zjawiskowa i niepowtarzalna <3
Chciałam zapytać o suknię slubną panny młodej. Czy moglibyscie zdradzić skąd jest?
Panna Młoda uszyła ją u krawcowej. To jej projekt :).
Najlepsze są zdjęcia czarno białe uwielbiam je 🙂
zazdroszczę, podziwiam i gratuluję pięknych kadrów – co za klimat 😉 mmm….. bajka <3