Mamy wielkie szczęście robić w życiu to, co naprawdę lubimy - cieszyć się obecnością ludzi, obserwować światło i podróżować.
Spędzając godziny w naszym Volvo, słuchamy dobrej muzyki, gonimy wschody i zachody słońca, a czasem milczymy. W tym wszystkim jesteśmy razem, praktycznie bez przerwy, przemierzając tysiące kilometrów, żeby opowiadać kolejne historie. Są zabawne, wzruszające, romantyczne, wolne, szybkie, NIEZWYKŁE. Nie lubimy bowiem bylejakości i nudy.
Od początku trafiamy na genialnych ludzi, którzy co kilka dni przypominają nam, że w życiu chodzi o miłość i rodzinę (i o to, żeby postawić na stole prezydialnym kubek z Włóczykijem, jeżeli sprawi nam to radość). Świat jest dla nas nieco zbyt szybki, dlatego cieszymy się, że w ślubnym chaosie znajdujemy spokój i równowagę. Pewnie w trakcie pracy za rzadko robimy sobie przerwy, ale nie lubimy czuć, że coś nas omija.
Robiąc zdjęcia czujemy niesłabnącą ekscytację, a nasze języki często się plączą. Poza ludźmi inspiruje nas światło, kolor i emocje.
Dajemy z siebie naprawdę wiele, bo wierzymy, że wróci to do nas ze zdwojoną siłą (i do tej pory się nie zawiedliśmy!). Kiedy będziemy już duzi, to kupimy sobie dom w krainie wygasłych wulkanów. Lubimy nasz Poznań, ale czujemy, że to właśnie gdzieś na Dolnym Śląsku zostawiliśmy serca. Będziemy pić herbatę siedząc na drewnianym ganku, patrzeć na padający deszcz albo słuchać jak rosną drzewa. Może Mama zdradzi nam też przepis na najlepszy dżem z rabarbaru, którym zajadamy się każdej zimy?
Dobrych kilka lat temu połączyła nas fotografia, mamy więc do niej ogromny sentyment. Skoro w nasze życie wprowadziła tyle dobra, to nie możemy doczekać się aż połączy nas właśnie z Wami.
Obiecujemy, że nie będziecie się nudzić – w końcu nosimy w naszych sercach już wiele historii, o których możemy porozmawiać gdzieś pomiędzy łapaniem kolejnych kadrów.