Zasady udanej współpracy z fotografem ślubnym
W szale tegorocznego sezonu wracamy do Was z szybkim, poradnikowym wpisem, który od jakiegoś czasu siedzi nam w głowach. Nie będzie to absurdalna lista podanych na tacy rozwiązań, ale zasady, które (mamy nadzieję) zainspirują was do zmian albo śmielszych kroków. Rozmawiajcie ze swoimi parami, rozmawiajcie ze swoimi fotografami. Rozmowa przynosi same plusy, rozwija i pozwala się poznać!
P.S. Wklejamy poniżej parę zdjęć z tegorocznych ślubów w ramach rozbudzenia ciekawości przed nadchodzącymi historiami. Miłego czytania!
Uwierzcie nam – każdy potrafi (nie)pozować!
Dzisiaj, po bardzo długiej przerwie, wracamy do naszego cyklu poradnikowego i tym razem obiecujemy, że takich wpisów będzie znacznie więcej! Poruszać będziemy tematy związane bezpośrednio z Wami (Parami) i nami (Fotografami), a właściwie takie, które wynikają z naszej współpracy.
Ostatnio próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie, czy sesja narzeczeńska jest potrzebna, dzisiaj natomiast przekonamy Was, że każdy potrafi (nie)pozować. Dlaczego (nie)pozować? Czasy, kiedy ceniło się zdjęcia z gatunku „stań przed budynkiem i popatrz w obiektyw” minęły (mamy nadzieję) bezpowrotnie. Każdy marzy o fotografiach naturalnych, pełnych emocji, wzruszających, sprawiających radość, intymnych. Fotograf ma obecnie dużo trudniejsze zadanie, bo musi przyjąć postawę podglądacza, a jednocześnie psychologa, aby sesję pokierować tak, żeby Parę rozluźnić, zachęcić do spontaniczności i sprawić by zapomnieli o tym, że jest z nimi. Oczywiście nadal uwielbiamy robić portrety, często prosimy też o ukradkowe spojrzenia, jednak to wszystko ma być szczere i niewymuszone.
Gdybyśmy mieli powiedzieć Wam ile Par zapytało nas na początku sesji „to co mamy robić?” uwierzcie, że zabrakło by nam palców u rąk, nóg i to razy dwa ;). Mamy wielką nadzieję, że sesje są świadomą decyzją, która wynika z chęci uwiecznienia ważnych momentów i wydarzeń, chęci pokazania wnukom, że było się pięknym i młodym, albo po prostu poprawienia sobie humoru. Jeżeli chcecie zirytować swojego fotografa to powiedzcie mu, że nie lubicie zdjęć, nie potraficie pozować, a tak poza tym to jesteście drewnem i będziemy mieli ciężkie zadanie (tak tak, to są zdecydowanie teksty, które najczęściej słyszymy). Na szczęście jako profesjonaliści staramy się zachować poker face i tu zaczynamy naszą magię.